Byłem nad brzegiem rzeki. Słońce, pełno ludzi. Trwała jakaś majówka. Stwierdziłem, że zrobię coś dziwnego. Zacząłem chodzić po wodzie. Woda zachowywała się jak ciecz nienewtonowska. Niestety inni, który chcieli robić to samo, po prostu wpadali do wody. Podszedłem do łodzi, w której siedziała kobieta. Bardzo atrakcyjna. Chciała, żebym poleciał z nią do Londynu na weekend. Sprawdziłem cenę biletów. Wyszło ponad 1000 zł. Do tego miałem lecieć z córką. Więc odmówiłem, mówiąc, że ponad 2 tysiące na 2 dni, to za dużo. Ale przytuliliśmy się, czule pożegnaliśmy. Wróciłem po wodzie na brzeg.
Wiem, że było coś jeszcze. Uzupełnię wpis, gdy odzyskam pamięć.