Dostałem zlecenie na pozamiatanie pomieszczeń w żeńskim zakonie z klauzulą milczenia. Poszedłem do „sekretariatu”, gdzie jedna z zakonnic normalnie mogła mówić. Wziąłem do pomocy (przepraszam, to nie kryptoreklama) moją pomoc domową pod nazwą iRobot sprzątający. Zakonnica „sekretarka” mówiła mi, gdzie mogę wejść, a gdzie nie mam prawa. Były określone pokoje. Chodziłem więc po ogromnym gmachu (bardzo starym z budowy i wyglądu – choć był pięknie odremontowany). Kamienne podłogi, pokoje osobne dla każdej z zakonnic. Ogromne schody. Czysto i jasno. W pewnej chwili, gdy iRobot sobie odkurzał, dotarłem do miejsca, gdzie nie powinno mnie być, sądząc po okrzykach zakonnic. Zacząłem przepraszać, na co jedna z nich, chyba szefowa kazała mi zamilknąć. Klauzula milczenia!!!!
Miesiąc: kwiecień 2015
Lodowa rzeka
Byłem na jednym brzegu z kobietą, która często pojawiała się w moich snach. Tym razem zostawiłem ją i poszedłem na drugi brzeg rzeki. Rzeka była ogromna. Bardzo szeroka… i LODOWA!!! Fale wielkości dwupiętrowych bloków były przerażające w swym wyglądzie. Zamarzały w sekundę po wychyleniu się w rzeki, żeby z łoskotem wpaść po chwili do wody. Rzeka była dziwna także w tym sensie, że z lewej strony była pionowa ściana. Szedłem na drugi brzeg przy tej ścianie. Dotarłem na drugi brzeg, a ona została tam.
Dewastacja auta
Pozostawiłem auto na znajomym z realnego świata podwórku. Gdy wróciłem, auto było częściowo zdewastowane. Ukradziono zestaw głośnomówiący, klamkę od strony kierowcy, część deski rozdzielczej i jakieś filtry.