Hotel 7 gwiazdkowy i parasol nad miastem

Niesamowite przeżycie. Piękny kompleks hotelowy. Wszystko ze szkła. Trafiłem do niewielkiego pomieszczenia,  w którym były 3 lub 4 kobiety. Jedna z nich to był “papież” ich wyznania. Starałem się przekonać, że nie robię nic złego komuś, kogo proszę o pokazanie własnych rytuałów, tradycji i wierzeń. Przez moją ciekawość. Fakt chęci poznania. Sam tego nie praktykuję, bo mierzi mnie kult czegoś, kogoś. Szacunek i oddanie czci to zupełnie coś innego. Ale nie kult (we śnie oddałem własne prawdziwe emocje i przekonania.) Niestety nie zostało to dobrze odebrane, wręcz potępione. Zostałem wyproszony. Ich “papieżyca” była na łożu śmierci. Wyszedłem więc i skierowałem się do ogromnego holu. Szukałem córki, która gdzieś się kręciła po budynku, czekając na mnie. Musiałem wejść do windy (!) i pojechać na 1 piętro, bo tam ją zobaczyłem. Z windami bez zmian. Znów myśl, że to sen, winda była tak ciasna, że ledwo się zmieściłem, i nie stała na swoim przystanku. Podłoga windy była mniej więcej na wysokości połowy mojego uda. Wsiadłem i… skończyło się, zanim się zaczęło. W windzie zamknąłem oczy, kazałem windzie po prostu pojechać na 1 piętro. Tak też się stało. Winda zrobiła się normalna, przestronna i grzecznie zatrzymała się na piętrze. Nie pamiętam, czy spotkałem się z córką. W kolejnej odsłonie byłem w moim mieście. Nad częścią starego miasta jakiś bank (!) zbudował ogromny parasol. To było niesamowite. Pamiętam, że ktoś się zachwycał, że każde przęsło konstrukcji mogło utrzymać 2 tony. Tych przęseł było całe mnóstwo. Oddanie do użytku tego parasola nad miastem uświetnił koncert Kayah. Miałem okazję ją poznać na tym koncercie, bo ktoś mnie wprowadził za kulisy.

Wizyta w zakonie

Dostałem zlecenie na pozamiatanie pomieszczeń w żeńskim zakonie z klauzulą milczenia. Poszedłem do “sekretariatu”, gdzie jedna z zakonnic normalnie mogła mówić. Wziąłem do pomocy (przepraszam, to nie kryptoreklama) moją pomoc domową pod nazwą iRobot sprzątający. Zakonnica “sekretarka” mówiła mi, gdzie mogę wejść, a gdzie nie mam prawa. Były określone pokoje. Chodziłem więc po ogromnym gmachu (bardzo starym z budowy i wyglądu – choć był pięknie odremontowany). Kamienne podłogi, pokoje osobne dla każdej z zakonnic. Ogromne schody. Czysto i jasno. W pewnej chwili, gdy iRobot sobie odkurzał, dotarłem do miejsca, gdzie nie powinno mnie być, sądząc po okrzykach zakonnic. Zacząłem przepraszać, na co jedna z nich, chyba szefowa kazała mi zamilknąć. Klauzula milczenia!!!!

Córka i religia

Śniła mi się rozmowa z córką. Dowiedziałem się, że chodzi na lekcje religii w szkole. Zapytałem dlaczego, co się zmieniło. Zaczęła coś kręcić, że chciała zobaczyć, że ją to interesuje. Powiedziałem ok. Jeśli taka jest Twoja decyzja – nic mi do tego. Znam jednak swoją córkę, w jej zachowaniu było coś dziwnego. Nie była sobą. Zapytałem, czy na pewno nikt jej nic nie powiedział, czy to na pewno jest jej wybór. Oczywiście okazało się, że nie. Rozmawiali z nią ludzie (znam ich w realnym świecie) i to oni kazali jej chodzić na religię. Wściekłem się. Przytuliłem córkę i powiedziałem, że nie musi tego robić. Że o tym decydujemy my – jako rodzice – i ona sama.