Byłem w jakimś barze. Na pierwszy rzut oka wszystko było dobrze. Niestety, zaczęli się schodzić dziwni ludzie. Ktoś mi włożył pieniądze do kieszeni, celowo prowokując, czy oddam. Oddałem. Potem ktoś mnie zaczepiał słowami, że mu się nie podoba mój wyraz twarzy. Potem znów pieniądze, które przyniosła mi kelnerka – twierdziła, że upuściłem. Poszedłem do tego samego typa i kolejny raz oddałem. Potem mocniejsze spięcie: Tego, któremu nie podobała się moja twarz, wyrzuciłem przez balkon. W końcu opuściłem to miejsce.