Znów transportowy sen. Szedłem po moście. Rzeką płynęła barka z beczkami. Była przeładowana. Co chwilę się przechylała, jakby miała się przewrócić. Dopłynęła do brzegu i wszystkie beczki spadły po schodach, które tam były. Podszedł do mnie jakiś człowiek. Chciał te beczki pozbierać. Powiedziałem, że pożyczę mu wózek, żeby miał lżej. Powiedział, że ma swój. Faktycznie, był jakby stworzony dla tych beczek. Jechaliśmy w budynku windą. Byłem absolutnie pewny, że to realny świat. Gdy jednak mijaliśmy piętro, na którym mieliśmy wysiadać, powiedziałem:
– To jednak sen???
Winda zatrzymała się piętro wyżej i wysiadłem. W sekundę zbiegłem z 9. piętra.