To nie jest mój sen. To po pierwsze. Po drugie – w moich snach unikam konkretyzowania osób. To nie ma większego wpływu na treść snu. Ja wiem, kto był w moim śnie i to jest najważniejsze. Dziś jednak postanowiłem to na chwilę zmienić. Mój sen o halach warsztatowych – „Pojechałem z kobietą do…” – to jest bardzo konkretna kobieta. Ona dziś rano opowiedziała mi swój sen. Pewnie nie zwróciłbym uwagi na to, gdyby nie zbieżność nocy, tematu i osób w naszych snach.
Oto jej sen:
Jechałam samochodem z dwoma mężczyznami. Nagle wznieśliśmy się w powietrze i lecąc, zaglądaliśmy ludziom w okna domów. Bardzo się bałam. Jeden z nich wbił mi coś wzdłuż kręgosłupa i powiedział:
– Zaraz udowodnimy Ci, że czas i przestrzeń nie istnieją.
Przestałam się bać. Lecieliśmy dalej, a jednocześnie widziałam wszystkie okna naraz.
Koniec snu.
Dlaczego zwróciłem uwagę na ten sen? Bo ona jest absolutnie sceptyczna (Radku, Ty – w porównaniu z nią – jesteś mistykiem !! 🙂 ) do wszelkich tego typu działań. Nie potępia, ale absolutnie nie wierzy i nie zajmuje się tym tematem.
Kolejna rzecz, to zachowanie mojej córki. Wstała w nocy, w jakimś dziwnym stanie (ma 9 lat), przyszła do mnie i zaczęła mnie trzymać za stopę, coś przy tym bęłkocząc, że niby musi mnie chronić… Nie przeszkadzała zaświecona lampa, rozmowa… wciąż trzymała się swojej wersji. Gdy ułożyła się na łóżku, zaczęła miętolić kołdrę, krzycząc wręcz:
– Zobacz jak to wygląda, to nie może tak być!!!
Po czym zasnęła.
Niestety, wiem to tylko z opowiadań, bo nie obudziłem się, gdy to wszystko się działo. Nawet rzucenie się na moją nogę nie spowodowało przebudzenia.